środa, 4 lutego 2015

Pomadki Golden Rose - Velvet Matte oraz Vision Lipstick

Hej hej!
Co tam u was? Wiem, że strasznie zaniedbałam bloga i nie mam na swoje usprawiedliwienie nic, oprócz tego, że cierpię na brak czasu. Ale jednym z moich postanowień na rok 2015 było bardziej regularnie prowadzić bloga, dlatego moim celem jest dodawanie notek przynajmniej raz w tygodniu :) Także przygotujcie się na jeszcze więcej moich wypocin w internetach! :)

Dziś przychodzę do was z notką na temat szminek. Okej, kto nie lubi szminek, może już wyjść z tej strony, naprawdę, bo dziś jest tu typowo babsko i kosmetycznie.
Nie będzie tu mowy o byle jakich szminkach, ale o najlepszych szminkach które do tej pory miałam w swoich łapkach! :)

Mowa o pomadkach Golden Rose Velvet Matte i Golden Rose Vision Lipstick.

W opakowaniu prezentują się tak:


 No i tutaj niestety muszę się pożalić na Panią która na stoisku GR w Galerii Rzeszów opchnęła mi szminkę w kolorze 19 w tak zmasakrowanym opakowaniu. Było ono zafoliowane i nie było tego widać, no ale ściągnęłam folię i wyszło szydło z worka. Ale przecież co tam opakowanie, liczy się wnętrze! :) 


Szminki mają pojemność 4.2 gram. Wydaje mi się, że to dość standardowo :)

Otworzone wyglądają tak: 


Jak widzicie, posiadam aż, lub tylko (dla mnie tylko (; ) pięć odcieni.




Okej, więc teraz trochę więcej o Velvet Matte:



Mają matowe, aksamitne wykończenie. Mogą trochę wysuszać usta, ale dopiero po kilku dniach użytkowania bez przerwy. Jeśli nałożymy pod nie nawilżającą pomadkę to nic takiego nie powinno mieć miejsca :)
Ich zaletą zdecydowanie jest fakt, że są okropnie trwałe. Tłusty kotlet od babci popijany domowym kompocikiem to dla nich pikuś, trzymają się nienagannie. Zaczynają się ścierać dopiero po 6-7 godzinach, a żeby usunąć je z ust potrzeba nam płynu micelarnego. Inaczej nawet jeśli się zetrą, to nasze usta będą 'zabarwione' na któryś z kolorów który akurat użyliśmy. Ich konsystencja jest dość zbita, ale kiedy dotkniemy pomadką ust, ciepło naszego ciała nieco ją topi i pozwala nam równomiernie rozprowadzić produkt. Mają w sobie witaminę E, więc nie wysuszają ust tak mocno jak inne matowe pomadki, np z firmy MAC. Mam jedną w swojej kolekcji i zawsze gdy ją zmywam, moje usta są suche jak wiór.

Cena to zaledwie 10,90. Zwykle gdy kupujemy tanie pomadki, są one warte swojej ceny. Ta tania pomadka jest warta zdecydowanie więcej :)


Moim zdecydowanym ulubieńcem jest odcień 07, idealny do noszenia na codzień. 04 zaś jest w sam raz na letnie imprezy, gdy chcemy podkreślić swoją kobiecość i żywiołowy temperament. Cudeńko, na żywo tym różem świeci jak żarówa. 19 to kolor klasycznej czerwieni, na specjalne okazje :)


Co mogę powiedzieć o Vision Lipstick? 


 Na pewno ich konsystencja jest mniej zbita niż w przypadku pomadek z serii VM. Są trochę masełkowate. Bardzo łatwo jest rozmazać je zaraz po nałożeniu, gdy przez przypadek dotkniemy opuszkiem palców ust. Z czasem ładnie się utrwalają i utrzymują się na ustach 5-6 godzin bez żadnego problemu. Przyznam szczerze że nie miałam jeszcze okazji trzymać ich na ustach dłużej. Tak jak w przypadku VM, nie zmyjemy ich z ust w inny sposób niż płyn micelarny bądź cokolwiek innego do demakijażu, zwłaszcza tych ciemniejszych odcieni. Przyjemnie nawilżają usta, pigmentacja jest nieziemska. Kosztują tylko 9,90, więc są jeszcze tańsze niż VM. Szkoda, że wszystkie firmy kosmetyczne nie mają takich cen.

A tak wszystkie prezentują się na ustach:

125, w realu jest bardziej fioletowy.

125.

19

19

103, piękny, dziewczęcy kolor.


04, ten kolor też jest bardziej wyrazisty niż na zdjęciach.


mój ulubiony 07.

Pomadki VM są w rzeczywistości bardziej matowe niż na zdjęciach, tutaj po prostu stałam twarzą do okna, a dodatkowe rozjaśnienie i kontrast w PS dodały ustom nieco blasku.


Pomadki GR mogę śmiało polecić każdej fance makijażu, a także dziewczynom, które potrzebują długotrwałej szminki w niewielkiej cenie. Oczywiście dostępna gama kolorystyczna prezentowanych produktów jest dużo, dużo większa. Pomadki możecie kupić w sklepie internetowym GR oraz na ich stoiskach :)


Trzymajcie się ciepło i dajcie znać w komentarzach, o czym chcielibyście poczytać w następnej notce. To już wszystko na dziś. Do napisania następnym razem!

6 komentarzy:

  1. Wcale nie wygladasz jak koń, kłamczuszka!:* zachęciłaś mnie do kupna, mam manię na punkcie szminek <3

    OdpowiedzUsuń
  2. już od miesiąca udaje mi się omijać stoisko Golden Rose, a Ty teraz dodajesz taki post! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejkuuuu meeega notatka ! ;)Teraz na bank kupię sobie którąś z tych szminek ! Zgadazam się z Klaudią, gdzie tu jest koń ? ;oo

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybyś malowała sobie lekko brwi fajnie by to dopełniło makijaż całej twarzy:) Nic nie chce tu negatywnie komentowac tylko sugeruje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej hej, tak, wiem, brwi to moja zmora! zbieram się i zbieram do zakupu jakiegoś godziwego produktu który mi je ładnie podkreśli :)

      Usuń