poniedziałek, 23 listopada 2015

Siquijor część I


Gdzie nas wyniosło tym razem? 
Tak, to Filipiny!

Już nawet nie pamiętam jak i kiedy zrodził się ten plan. Jestem zdania, że marzenia należy traktować jako cele spełnienia a nie tylko myśli 'fajnie byłoby...'. 

Tak więc oto jesteśmy, na małej, aczkolwiek uroczej wyspie Siquijor. Jesteśmy tutaj już tydzień, dochodząc do siebie po trudnej, pięciodniowej podróży. Leniuchujemy leżąc w hamakach, pijąc śmiesznie tani rum, chodząc po plaży i pływając w basenie i morzu. 

Zaprzyjaźniliśmy się z gekonami mieszkającymi na naszych ścianach. Wstajemy rano, mijamy stado kur, psa i niesamowicie wychudzone trzy koty i idziemy na śniadanie, a potem cały dzień się obijamy. 

Mam nadzieję, że znajdę czas na regularne pisanie notek przynajmniej dwa razy w tygodniu. 

Na razie łapcie pierwsze zdjęcia i do następnego! :)